29 stycznia 2020 WYJŚCIE ZE STREFY KOMFORTU

…mój pierwszy wpis blogowy…

 

To dla mnie ważny dzień. Ważny w kontekście wychodzenia ze strefy komfortu. Odważyłam się na mój pierwszy wpis blogowy. To dla mnie ogromny przełom, zwłaszcza, że świat internetu mało mnie interesował.

To między innymi spowodowały studia z Bezpieczeństwa Narodowego spec. Zarządzanie Kryzysem, na których moje oczy jeszcze bardziej się otworzyły na ryzyko jakie niesie internet. Ale tu nie o tym…

Kiedy żyłam ciągle w poczuciu braku i niebezpieczeństwa, to tak naprawdę wszystko było dla mnie zagrożeniem i ryzykiem.

Trudne dzieciństwo, traumy, doświadczenia moich przodków spowodowały, że bałam się żyć. Życie kojarzyło mi się z czymś trudnym, niebezpiecznym, z cierpieniem, bólem, ryzykiem, wykorzystywaniem i walką.

Od kiedy zaczęłam wracać do mojej duchowości (nie w kontekście religii), uzdrawiając zranione części mnie, integrując ciało, umysł i duszę zaczęłam się otwierać na siebie i Wszechświat i to co ma do zaoferowania.

Sama sprawdziłam co przyciągam, doświadczając tego na sobie. To co usłyszę, przeczytam często potrzebuję sprawdzić na sobie, doświadczyć.

W wyniku głębokiej pracy ze sobą moja ciekawość zaczęła się zwiększać, a strach sprzyjał działaniu, odkrywaniu nowego, nieznanego.

Miałam przez długi czas kłopot z akceptacją ZMIANY, że wszystko się zmienia, nawet codziennie nasze ciało, energia, wibracje, emocje, wszystko.

W końcu się stało, zaakceptowałam. Dzisiaj już wiem, że jedyne co jest pewne to ZMIANA. Nie śmierć, której się boimy i jesteśmy nią straszeni, a ZMIANA. To na inny wpis.

Głos oddzielenia, który powtarzał mi, abym nic nie zmieniała, żebym została tu gdzie jestem z tym co mam, bo to “bezpieczne”. Szczególnie trudne biorąc pod uwagę moje dzieciństwo, DDA, cecha Wysokiej Wrażliwości (WWO). Obawiając się nawet tej konstruktywnej krytyki, która kiedyś była dla mnie atakiem. Słyszałam: “zostań tu, to zbyt ryzykowne, możesz zostać skrzywdzona, co powiedzą inni, znajomi się odwrócą, kiedy zaczniesz mówić o tym co doświadczyłaś, przecież nie może mówić o tych trudnych sytuacjach, takich jak Ty jest pełno, nie jesteś psychoterapeutką, za mało wiesz, jesteś za młoda, nie jesteś gotowa, kim Ty jesteś, żeby opowiadać o takich rzeczach, za kogo się uważasz, nie tylko Ty miałaś takie doświadczenia, są lepsi od Ciebie, więcej wiedzą, źle Ci tu, po co będziesz się wychylać, myślisz, że komuś pomożesz….”

Takich komentarzy było pełno. To wszystko działo się dlatego, że moje wewnętrzne dziecko bardzo się bało skrzywdzenia, krytyki, bólu w każdym aspekcie i potrzebowało opieki w dorosły sposób. Podświadomość ma za zadanie chronić, z tym, że bazuje na przeszłych, dziecięcych doświadczeniach, które w dorosłości nie są prawdziwe, nie są już takim zagrożeniem. Tu pięknie widać wiele bólu, strachu, cierpienia, nie wspierających przekonań.
Miałam za sobą pracę z wewnętrznym dzieckiem, krytykiem, nie wspierającymi przekonaniami i nawiązanie kontaktu ze Źródłem. Ta praca nadal trwa… To proces i wspaniała podróż:)

Pamiętam jak się bałam hejtu (którego wcześniej nie zaznałam), to przyciągnęłam hejt, aby sprawdzić jak to jest. Oczywiście nieświadomie. Było bardzo nieprzyjemnie i boleśnie. Dzięki tej sytuacji mam większe doświadczenie i odrobioną lekcję nie tylko z prawa przyciągania;)

Medytacja

Kiedy zaczęłam więcej medytować, zaczęłam bardziej otwierać się na nowe. Coraz częściej słyszałam intuicję, ale nadal zbyt mocno się bałam, żeby zrobić pierwszy krok.

Zaczęłam śmielej i odważniej myśleć, rozmawiać ze sobą i przyjaciółką. Przyjaciółka mnie namawiała, abym zaczęła pisać i w końcu się odważyłam.

Wyjście ze strefy komfortu niesie pewne obawy związane z tym “co powiedzą inni”. Tak więc miałam nad czym pracować. Ale się odważyłam i zrobiłam ten pierwszy krok. Mimo, że jak na wyśrubowane i wygórowane ambicje, nad którymi pracowałam, aby je zmniejszyć, to dałam radę. Zawsze będzie ktoś komu nie będzie się podobało nasz działanie. Nie wszyscy będą nas lubić i to jest ok. Może pojawiać się wiele oporu i poczucie, że kogoś zdradziłyśmy. Tak zdradziłam już dawno temu siebie, dając się ugrzecznić, wytresować. Później sama się siebie wyrzekłam. Byłam tak świetnie wyszkolona, wytresowana przez rodziców, szkołę, system, religię, że nie potrzebowałam nikogo, aby mnie pilnował i karał. Wychowując się w systemie kar i nagród, gdzie te pierwsze przeważają to niesie spore piętno na życie dorosłe, powodując wiele trudności. Później sama siebie skutecznie karałam, sabotowałam, aby zostać podobną do innych, aby mnie nie wykluczyli z danego środowiska, aby mnie akceptowali i kochali. A to była czysta iluzja, matrix. O tej iluzji, oddzieleniu pisałam trochę tu https://odnalezionadroga.pl/2021/01/25/mozesz-sama-tworzyc-swoja-rzeczywistosc/
To w bardzo dużym skrócie.
Jakiś czas temu zostałam zapytana czy nazwa “Odnaleziona Droga” była przemyślana?
A ja na to, że nie. W trakcie medytacji zadałam sobie pytanie o nazwę bloga i przyszło od razu ODNALEZIONA DROGA. I stało się wszystko się potoczyło bardzo szybko.

Jestem dumna, że nie dałam się wewnętrznemu krytykowi, który mnie zniechęcał do tego kroku, no bo przecież artykuły nie są idealne, pisane potocznym, zwykłym językiem, bo ja jestem (nie)zwykłą kobietą:)

Nie przypuszczałam rok temu, że rozwinę skrzydła do takiego stopnia jak dziś, a czuję, że to dopiero początek:)

Na dzień dzisiejszy mam 46 artykułów na blogu.

Przez jakiś czas nie pisałam gdyż potrzebowałam przejść z bezpłatnej platformy na płatną, ponieważ facebook zablokował mój link do bezpłatnej platformy. Najprawdopodobniej po użyciu dwóch słów na “d” (pośladki) i “g” (jak kupa). Już pomijając fakt, że 4 litery można pokazywać nagie, ale pisać nie.

W każdym razie przeszłam na płatną platformę, później moja strona dość długo była w modernizacji i też miałam zastój.

Przy okazji przeszłam mały kryzys w związku z nie wspierającymi przekonaniami.

Moja przestrzeń Odnaleziona Droga dociera do coraz większej liczby Kobiet, które dołączają, inspirują się tym co daję.

Cieszę się, że moje życie, zmiany, które doświadczam inspirują inne Kobiety, że mogę towarzyszyć w ich własnych procesach uzdrawiania zranionych części Siebie i odnajdywać Siebie takie prawdziwe.
Wiele Kobiet pisze mi, że cieszą się, że trafiły na mój profil, że inspiruję do zmian, przypominam, co jest ważne, że one są ważne, żeby pamiętały o Sobie codziennie, a nie od święta, czy na tak zwanej emeryturze.

Tutaj część opinii, które dostaję

 

To wspaniałe uczucie kiedy widzę jak moja podopieczna rozwija skrzydła, kiedy budzi w Sobie Siebie i odważa się być Sobą, żyć w zgodzie ze Sobą, swoimi wartościami, potrzebami, stawiając granice, dbając o Siebie jak tego potrzebuje. Kiedy mówi mi DZIĘKUJĘ, moje serce tryska wdzięcznością i radością, brak słów co się rzeczywiście dzieje – MAGIA.

Fakt, za nim zaczęłam pomagać innym, najpierw musiałam pomóc sobie. Potrzebowałam się wiele nauczyć i przypomnieć to co już znałam, potrafiłam ze wcześniejszych wcieleń (nadal to trwa).
Życie to wspaniała przygoda, pod warunkiem, że na to Sobie pozwalamy.

Dziękuję, że tu jesteś, że budujesz ze mną przestrzeń dla Kobiet, które chcą od życia czegoś więcej.

 

Cieszę się jak dziecko, że tu jestem:*

 

Podziel się w komentarzu Swoimi odczuciami:*

 

Z miłością i wdzięcznością Aga:)

 

Proszę zasubskrybuj mój blog, aby nic Ci nie umknęło.

Najczęściej jestem na Instagramie

Fanpage 

YouTube co tydzień live

Napisz do mnie kontakt@odnalezionadroga.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *