Czy na pewno Ty wybrałaś Swoją pracę, partnera, miejsce zamieszkania?

Najgorsze kiedy dopada nas zwątpienie, odczucia dobre i złe, szukamy drogi na skróty, wpadamy w pułapki, które pojawiają się nawet codziennie. Efektem czego jest ślub z niewłaściwym człowiekiem dla zapewnienia własnego komfortu materialnego, a przez to porzucamy to co powoduje, że wzrastamy. Kiedy porzucamy naszą twórczość nasza dusza zaczyna głodować. Współczesne kobiety są codziennie narażone na zagubienie, bez względu na pochodzenie, sytuację finansową, wykształcenie, czy jest mężatką, czy singielką.

Bezwzględnie musimy strzec naszej prawdy serca, życia, najgłębszych pragnień, uczuć.

Współcześnie wiele pokus, pułapek czyha na naszą wewnętrzną kreatywność, chcąc nam ją odebrać, zabrać nawet siłą. Nie dajmy się zwieść podstępnym myślom:

„Jeszcze zdążę namalować obraz, uszyć, zrobić na szydełku, zatańczyć, nauczyć się śpiewać, napisać wiersz, pójść na studia, planować wycieczki, odnajdywać Siebie, nieść radość… później, tak jeszcze zdążę.”


Wiele przychodzi do mnie Kobiet, które ŻAŁUJĄ, że nie zaczęły wcześniej stawiać na Siebie, podążać za głosem serca, za tym czego pragną.

Jak często słuchasz rodziców, partnera, kultury, mody, kolegów, otoczenia, trendów, religii w tym co masz robić, jak postępować, jak żyć???

Czy wiesz, że to jest powodem dla którego tak często się czujesz?

Czy często się porównujesz do innych? A w efekcie czujesz się bardzo kiepsko, gorsza, głupsza, mniej wykształcona, itd.?

Wolna dusza przejawia się słuchaniem samej Siebie, a nie ogółu, większości, środowiska, w którym się otaczamy, mody, kultury, religii, podążania za konformizmem.

Słuchanie i kierowanie się tym co mówi, pokazuje, nakazuje, zakazuje większość prowadzi do zguby, ponieważ kontroluje wszystko od naszych myśli po wybór pracy, stylu życia, a nawet partnera.

To one oprócz naszego ego odstraszają nas od podjęcia działań gdyż nie są zgodne z oczekiwaniami reszty społeczeństwa, poniżają, wkładają w schematy funkcjonowania.

Zapewne znane są Ci te zdania:

„Nie wychylaj się”,

“Tu jest bezpiecznie, po co ryzykować?!”,

“Jeszcze jeden dyplom i będziesz gotowa.”,

„Bądź grzeczna i posłuszna”,

„Nie myśl za dużo”, „Nie sprawiaj kłopotu”,

“Kto Cię będzie słuchał?”,

„Nie zaprzątaj sobie głowę ambicjami”,

„Za mało wiesz, aby pomagać innym”,

„Inni zrobią to lepiej”,

„Nie wypada, aby kobieta tym się zajmowała”,

„Postępuj jak inni i znajdź sobie normalną pracę”,

„Zgadzaj się na wszystko, nawet jeśli Ci to nie pasuje, nie podoba się, czy jest za małe, czy za duże, czy uwiera, a nawet boli”.

To od nas zależy co wybierzemy, życie duszy czy powolne uśmiercanie jej, a wraz z nią nas samych.

Przyjmując system wartości nie zgodny z naszym własnym przyczynia się do gaszenia naszego ognia, nie możemy w stu procentach identyfikować się z grupą, musimy zachować i przejawiać naszą indywidualność, odrębność poprzez różne działania, preferując grupy nam sprzyjające.

Dzięki temu inspirujemy się nawzajem, dodajemy Sobie skrzydeł, wzrastamy i rozwijamy się jako indywidualne jednostki w zgodzie ze Swoją prawdą, wartościami.

Ważne, żebyśmy nie obracały się tylko w jednym środowisku, na przykład jeśli pracujesz w korporacji to nie obracaj się tylko w tym środowisku, jeśli studiujesz to za pewne środowisko akademickie, etc., szukaj siebie i doświadczaj.

Jeśli nie mamy oparcia w innych rzeczach, które mogą zrównoważyć nasze życie, to możemy doprowadzić do upadku w efekcie czego będziemy wiecznie poirytowane, sfrustrowane, podążając codziennie tą samą drogą do pracy i z pracy.

Nasza zdolność do rozwoju i twórczości maleje, kiedy nie jesteśmy ciekawe, nie zadajemy pytań, nie stawiamy ambitnych zadań, pozytywnej zachęty zwłaszcza kiedy próbujemy dołączyć do jakieś grupy, stowarzyszenia, organizacji czy rodziny, które nie chcą lub boją się dostrzec nasz potencjał.

Lądujemy na jałowym ugorze kiedy okoliczności są bardzo trudne, a wtedy nic nie może urosnąć.

Abyśmy nie stały się niewolnicami (nasza dusza i psychika) musimy oddzielić nasze życia i umysły od bezpłciowego pospolitego myślenia i rozwijania się w tym co nas pociąga. Autentyczna kultura popierająca indywidualność nigdy nie popchnie do niewoli.

Najgorsze jeśli popadniemy w niewolę...

Najgorsze jeśli popadniemy w niewolę, nasza tęsknota nie ma granic, nasze zmysły są otępiałe, niezdolne do rozróżnienia co jest co, pojawiająca się pierwsza lepsza okazja do powrotu do życia omamia nas bez pamięci.

Przestroga to właśnie wtedy szczególnie musimy być ostrożne i rozważnie, aby nie korzystać z pierwszej nadarzającej się okazji, z drogi bez trudu.

Koniecznie musimy odróżniać dwa rodzaje ognia: ogień radości, który przeobraża dodaje witalności i siły, a drugi to ogień żrący na popiół, który niszczy.

Jeśli jesteśmy zbyt ugrzecznione, uległe w stosunku do czyjejś wizji, zbyt poprawne, miłe to jesteśmy w kontakcie z ogniem unicestwienia naszej duszy i głębokich pragnień, chłonąc narzucone filozofie, wartości, propagandy. Jeśli robimy coś ograniczając nasze życie łamiemy duchowy kręgosłup i osłabiamy nasze poczucie świadomości. Tracimy naszą barwę życia, gdyż nasza dusza nie ma pożywienia. Nasza dusza płonie w ogniu rezygnacji, poddania, niedocenienia, lekceważenia własnych pasji, a nawet ciszy.

W życiu większości z nas przychodzi moment kiedy nasze życie, które uszyłyśmy na Swoją miarę obracamy w popiół. Dzieje się taki kiedy żyjemy w mało przyjaznym środowisku, otoczeniu, kulturze, która odciska na nas piętno, że czegoś nie wolno, nie wypada, inni tak nie robią, coś nie jest zgodne z danym trendem. Odkładamy naszą twórczość jaka by nie była na bok, na później lub całkiem zaprzestajemy tych działań. Co gorsza zaczynamy Same do Siebie żywić ogień nienawiści, ponieważ kompleksy nie dają spokoju i przez jakiś czas dobitnie odstraszają od satysfakcjonujących działań, pracy, życia.

Taki mijają sobie lata a my kisimy się we własnym bigosie, nie zdobywamy wiedzy, nie uczymy się niczego nowego, nie otaczamy się naszą twórczością, niczego nie osiągamy, nie podejmujemy wyzwań, ryzyka, nie stajemy się kimś, nie idziemy na przód. Dajemy się włożyć w sztywne ramy, w GORSETY i żyjemy zgodnie z cudzymi trendami, wizjami.

Jednym ze skutków głodu duszy, tłumienia Swoich emocji, potencjałów są nałogi, wszelkie używki - to te próby czerpania namiastki szczęścia, ulgi.

Z doświadczenia wiem, że im dłużej uciekałam od spotkania się sama ze sobą tym było gorzej.

Schemat jest ten sam u każdej, tylko inne sytuacje. Kończy się to depresją, wypaleniem zawodowym, rakiem. U mnie tak było i wiem, że nie chcę tracić żadnej okazji do życia.

Chcę żyć i cieszyć się każdym oddechem i dlatego za chwilę kończę, mimo, że miałam jeszcze popracować, ale...

...życie nie będzie czekać na mnie!

Pójdę pogapić się w chmury, zamiast pracować nad materiałem do kursu.

Pójdę przywitać się z kaczkami, zamiast przygotować posty i grafiki na SM.

Pójdę powąchać łubin, zamiast przygotować kampanię promocyjną.

 

Zostawię Cię z tymi pytaniami:

Jak długo będziesz kisić się we własnym bigosie?

Co jeszcze poświęcisz dla innych, aby się od Ciebie nie odwrócili?

Jak długo będziesz żebrać o miłość, akceptację, uwagę, uznanie?

Jak długo będziesz cicho siedzieć w Swojej strefie komfortu, nie realizując Swoich najgłębszych pragnień?

Ile jeszcze za to wszystko zapłacisz?

 

Dziękuję, że tu jesteś. A tu link do poprzedniego wpisu, który jest początkiem tego;)

 

Koniecznie zapisz się na Wyzwanie 60 dni Wdzięczności i skorzystaj z prezentu, który przygotowałam dla Ciebie:*

Najczęściej jestem na Instagram  zaobserwuj, aby nic Ci nie umknęło;)

YouTube  pamiętaj, aby zasubskrybować;0

Facebook 

 

Z miłością Aga:*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *