Dbanie o SIEBIE, a autopilot

 

Jak często zapominasz o SOBIE?

Jak często czujesz totalny brak energii?
Jak często czujesz irytację, frustrację, niemoc?
Jak często zatracasz się w wirze obowiązków, nie czerpiąc z tego przyjemności?
Jak często jesteś dla innych, dzieci, męża, przyjaciół?
Jakie są Twoje odpowiedzi???
Czym jest brak wyrażania swoich potrzeb szczególnie u kobiet? Co się z tym wiąże? Jakie są lub mogą być konsekwencje? Do czego może to prowadzić?
Dla wielu Pań ten temat będzie bolesny, niewygodny, wręcz odpychający.
Nie mam tu na myśli buntowanie kogokolwiek, czy nagłe przewracanie swoje życie do góry nogami. Chcę Cię zainspirować do zmiany, ja przerwałam cykl powtarzanego schematu i Ty możesz.
Od zawsze lubiłam obserwować ludzi ich zachowania. Teraz wiem dlaczego, dla doświadczenia i praktyki. Wiele kobiet, które spotkałam w swoim życiu (ponad 20 lat obserwacji, a może i nawet więcej) to kobiety nie mające swojego życia, zdania, potrzeb.
Zagubione, poranione, przepracowane, zmęczone życiem. Z czasem już same nie wiedzą czego pragną, co jest ich, a co nie.
Kobiety, które nie potrafią odpuścić przeróżnych obowiązków bo przecież tylko one zrobią to należycie, właściwie. Są niezastąpione, takie Zosie Samosie.

Wiele kobiet nie żyje, tylko wegetuje, przechodzi obok życia, sama kiedyś byłam jedną z nich.
Życie dla innych, nie dla SIEBIE, na autopilocie mówi Ci coś?

No właśnie mi bardzo wiele.

Czułam utratę energii, jakbym była rozdarta, upokorzona. Żyłam na pełnych obrotach, licząc, że coś się zmieni, jakby ktoś miał to zrobić za mnie.

Często czułam, że się duszę, ściskało mnie za gardło, w nocy bałam się spać, bałam się, że się uduszę, albo udusi mnie “prześladowca” z moich koszmarów*.
Często miałam zawroty głowy, otępienie, brak koncentracji, jasności umysłu, gęste myśli, niepokój, poczucie niemocy, przygnębienie, zastój, ograniczenia, blokady.

Dbanie o SIEBIE w kontekście wyglądu zewnętrznego to nie wszystko.

Jak często kupujesz drogie kremy, czy ciuchy i tak na prawdę nadal czujesz się nieszczęśliwa?

No właśnie bo “zachciewajki” to co innego niż potrzeba.

Kiedyś byłam najlepsza w dbaniu o Potrzeby innych, a nawet ekspertką.
Sprzedaż domykałam bardzo dużą skutecznością, co miesiąc byłam nagradzana, nawet byłam pracownikiem roku, super wyróżnienie, kasa też nie była najgorsza. Do czasu…

Ego było zaspokojone, chociaż przy moim wyśrubowanym Wewnętrznym Krytyku tu link do bloga Wewnętrzny Krytyk
lekko nie było, bo ciągle było mało!

Baaa… braków przybywało, żądza “WIĘCEJ” rosła…

Znasz to???

Ja w efekcie zaczęłam chorować, ciało zaczęło niedomagać.
Wstawanie każdego dnia było udręką, trudno było mi się zwlec z łóżka, a co dopiero pojechać do pracy i gadać z klientami… kiedy życie mi się zaczęło sypać.

No właśnie z zewnątrz wszystko wyglądało dobrze, szczęśliwy związek, studia na końcówce, gorzej było w pracy i ze mną w środku.

Żyjąc, nie żyjąc trudno czerpać przyjemność z dnia codziennego.
Trudno zobaczyć pozytyw.
Trudno wykrzesać odrobinę radości, kiedy wszystko wydaje się nie tym czego potrzebowałam.

Tak naprawdę dostałam to co chciałam. To jak o sobie myślałam, jakie miała przekonania na swój temat to dostawałam.

Źle Siebie traktowałam, źle o sobie myślałam, sabotowałam sama siebie.

Nie wiedziała co to odpoczynek, relaks, zatrzymanie…

Zawsze było mi najtrudniej zadbać o moje potrzeby, byłam tak odcięta od SIEBIE, miałam wiele nie swoich programów, swoich z czasem też, które POTRZEBOWAŁAM ODINSTALOWAĆ, zaktualizować!

W gruncie rzeczy byłam nieszczęśliwa, często nie wiedziałam czego potrzebuję, czego chcę.

Zmiana pracy na nową, zmiana miejsca zamieszkania były chwilową ulgą. Już to nie raz pisałam, ucieczka od SIEBIE, od zmierzenia się z samym sobą, jest nie do uniknięcia. Pewnie, możesz to zrobić Twój wybór, lecz wiedz, że może się to skończyć nieciekawie.

Ja dzisiaj już wiem, że nie chcę się przeciwstawiać sobie i moim potrzebom.

W efekcie zmiany myślenia o sobie i świecie, zaszły zmiany w całym moim życiu. Były straty i zyski. Tak na prawdę moja transformacja nadal trwa…

Najważniejsza taka zmiana to, to że potrafię odmówić bez ogromnych wyrzutów sumienia. Nie jestem już na każde zawołanie jak kiedyś, bo bałam się odrzucenia.

Moja myśl przewodnia w tym kontekście: ” Odejdą “pijawki”, Ci, którzy czerpali korzyści dla siebie.  Zostaną Ci, którym na mnie zależało”

Tak też się stało, bardzo szybko “odpadli” Ci dla, których byłam ważna w aktywnym słuchaniu, byciu na każde zawołanie

*koszmary, sny są niesamowitą skarbnicą wiedzy, uwielbiam pracę ze snami:)

 

Zapraszam Cię na kanał YouTube

Tutaj moja tajna Grupa 

Mój FanPage 

Instagram 

 

Całuję i ściskam Aga😗😙🙏☺️💗

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *