RELACJE ZE SOBĄ, a ZWIERZAKI

Jaką masz relację ze Sobą?

Dzisiaj trochę nie typowo jak na mnie. Nigdy nie przypuszczałabym, że będę pisać w takiej konfiguracji…

Jakiś czas temu umieściłam mój cytat: “Świat widzi nas takimi, jakimi siebie sami widzimy” tu link to posta.

Co ciekawe zwierzęta bardzo odczuwają to jak my sami Siebie traktujemy. Odkąd sięgam pamięcią zawsze bałam się psów, kiedyś miałam epizod pogryzienia przez psa. I dodatkowo sobie wkręciłam, że wszystkie psy są agresywne i będą mnie atakować.

Zawsze gdzieś byłam z daleka od psów i omijałam szerokim łukiem. O jakimkolwiek pogłaskaniu nie było mowy. Moja reakcja na psa to omijanie szerokim łukiem, a jak pies był w pobliżu mnie to ręce brałam do góry, aby mnie nie ugryzł.

To każdy mi mówił, że pies czuje kiedy ktoś się boi, a kiedy nie. Słyszałam powiedzenia, że pies czuje “dobrych” ludzi. Nie chciałam mieć styczności z psami, momentami paraliżowało mnie. Zawsze byłam z dala od nich, bałam się, że mnie zaatakuje.

Od kiedy zaczęłam żyć w zgodzie ze sobą, moimi wartościami, po swojemu to zaszły we mnie ogromne zmiany.

Dzisiaj piszę akurat w kontekście zwierzaków, że moja empatia, współodczuwanie jest głębsze  i intensywniejsze, nie tylko zwierząt, ale przede wszystkim siebie.

Mam ogromne porównanie jak było kiedyś, a jak jest teraz. Kiedyś okropnie siebie traktowałam. Prawie w ogóle jakiegokolwiek współczucia dla siebie. Traktowałam siebie jak najsurowszy rodzic. Tak ojciec był bardzo surowy i despotyczny, kiedy wyprowadziłam (uciekłam) się z domu to sama byłam dla siebie jak ojciec dla mnie. Byłam najwyższym sędzią, kontrolerem, krytykiem. Sama siebie biczowałam, karciłam z przeróżnymi czynnościami, gardziłam sobą, gnoiłam siebie…

Znasz to?

Zwierzęta to wyczuwały jak siebie traktowałam, dlatego nie raz na mnie warknęły, nie widziałam zachwytu radości na mój widok.

Dzisiaj obce psy reagują na mnie pozytywnie, widzę jak merda ogonem, aby go pogłaskać. Reakcja zwierząt kiedyś a dziś jest zupełnie inna.

Jak zaczęłam łagodnieć dla siebie, wprowadzać zmiany, wykorzeniać fałszywe przekonania mnie samej i otaczającego świata, to nawet reakcja zwierząt na mnie się zmieniała. Dostrzegłam, że świat nie jest taki okropny, niebezpieczny, taki czarny. Moje kolory świata i siebie zaczęły się zmieniać, początkowo w odcienie szarości, a z czasem w piękne barwy.

To doświadczenie ze zwierzętami to inny wymiar siebie, innych ludzi, i wszystkiego czego jestem częścią. Reakcja psów na mnie pokazała mi bardziej co się dzieje w moim wnętrzu.
A od kiedy akceptuję siebie, kocham bezwarunkowo to one to wyczuwają, lgną i chcą się przytulać. CZUJĄ WYŻSZĄ ENERGIĘ.  Dlatego mówi się, że zwierzęta czują dobrych ludzi (w rozumieniu, którzy siebie dobrze traktują, w innym wypadku między psem, a człowiekiem jest prowadzona walka). W kontekście ludzi, to przyciągałam takich, którzy potwierdzali mnie mój obraz siebie, to jak siebie traktowałam, dostawałam od innych, to czego potrzebowałam. Pewnie, że nie od wszystkich. Pojawiali się ludzie, których “potrzebowałam” (podświadomie), aby móc siebie uzdrowić.

Wiem na pewno, że kontakt ze sobą, współczucie dla siebie, opieka to ogromne profity lepszych relacji ze sobą, ludźmi i Wszechświatem.

Większość z nas właśnie najbardziej boi się kontaktu ze sobą. Nie dziwi mnie to… Ponieważ stanięcie przed sobą twarzą w twarz potrafi przestraszyć nawet tych najodważniejszych. Dla mnie prawdziwie odważna osoba to nie ta, która staje przed tygrysem tylko ta co staje przed sobą. Człowiek bojąc się siebie, boi się życia. Nie jest w stanie naprawdę żyć i cieszyć się tym wspaniałym darem. Ba są i tacy, którzy myślą inaczej. I mają prawo. Ich wybór.

Świat to nasze lustrzane odbicie, naszego wnętrza.

Zachęcam Cię do podzielenia się Swoimi doświadczeniami, koniecznie daj znać w komentarzu, jeśli masz ochotę;)

 

Koniecznie zasubskrybuj mój blog, aby nic Ci nie umknęło;)

Zapraszam Cię na kanał YouTube

Tutaj moja tajna Grupa 

Mój FanPage 

Obserwuj mnie na Instagram

 

Z miłością Aga:*

One thought on “RELACJE ZE SOBĄ, a ZWIERZAKI

  1. Bardzo ciekawy post. Wspaiale Aga, że dałaś Etan szansę na poznanie się.
    Zawsze uważałam zwierzęta za naszych przyjaciół, pocieszycieli, terapeutów 🙂
    Kocham koty za ich szczerość, bo albo Cię lubią albo nie. Odpowaiadają na miłość miłością i przywiązaniem.
    Psy znam mniej, choć nigdy się ich nie bałam, a im większy tym lepszy…więcej do przytulania 😉 One również odpowiadały przyjaźnie, nawet te obce, które zaczepiałam na ulicy, żeby pogłaskać. Ja ufałam, ufam im, a one mi, czując, że krzywdy sobie nie zrobimy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *